2005.04.17-25 - Psi podróżnicy...

W ostatnich dniach Bure przejechały koło 3000km. To jeszcze nic w porównaniu do naszej wyprawy do Porto, ale za to granic pokonaliśmy więcej, bo w sumie 5 (czeską, austryjacką, słoweńska, włoską i chorwacką), a na trasie do Portugalli mieliśmy tylko jedna - Polsko-Unijną). Ogólnie doświadczenia jak najlepsze - nikt się nie czepiał. Ani razu nie spotkało nas to co w niektórych co bardziej pomusłowych miastach w Polsce - nikt nawet nie myślal, aby zapytać o kaganiec (oj, nasze władze muszą się na temat kultury europejskiej jeszcze wiele nauczyć). Jedynie Chorwaci byli uradowani, że psy mają chipy, bo mogli przetestować nowe czytniki... Jolka robiła im więc za szczura doświadczalnego...

Ludzie też nastawieni pozytywnie - nie było ani jednej strachliwej reakcji turystów. Jedynie Balrog dostawał wysypki na widok kolejnego aparatu fotograficznego i okrzyku "Lupo!" czy "Voulk!"....


Włochy - Miro Mare


Chorwacja - Pula


Słowenia - Tolomin


Jedyny kłopot to parkingi, bo większość na słońcu. O ile teraz jeszcze jakoś szło, to w lecie byłoby już problematycznie, bo za gorąco....
Żadnego kłopotu z restauracjami - co prawda na wielu "Zakaz wstępu z psami", ale też większość z nich miała tarasy, gdzie psy mogły spokojnie wchodzić...

Co jakiś czas spotykaliśmy innych "dogomaniaków" - w Skocjanie na Słowenii ustawił się obok inny Transit. Wyskoczyła z niego fajna łaciata suczka.

Właściciele przyjechali z nią aż z Hiszpanii - cel: turystyczny. Psy poszalały, a my pogadaliśmy co warto zwiedzić - psiarze są w stanie ułożyć inną mapę turystyczną. Taką "dog friendly", czyli miejsc, gdzie warto pojechać z psem, tak aby mógł iść z nami, a nie siedzieć w aucie. Byłaby o wiele bardziej przydatna, niż takie ogólnodostępne....

Odpowiedzi