2005.07.24-08.05 - Miot D na obozie szkoleniowym dla CzW - Lázně Bělohrad (CZ)
Nasze obawy co do tego, czy wyjdzie to na dobre maluchom rozwiały się już pierwszego dnia - coś takiego spowodowało, że Małe mają teraz charakterki jak stal.... Zresztą po takiej socjalizacji trudno się dziwić, że nic im nie jest straszne....
Już na początku naszego pobyty szczeniaki zwróciły zainteresowanie (wstyd powiedzieć, ale były chyba bardziej wyczekiwane od nas), więc ich wybieg wyglądał na codzień zwykle tak:
Na spacer chodziliśmy na pobliską łąkę
lub małe wyprowadzała ktoraś z "cioć" (nasza rola ograniczała się zwykle do podawania im jedzenia)
Małe zaprzyjaźniły się z wieloma psami
miały szansę pognębić wujka Amberka
czy wujka Maxa
Miały stały kontakt z dziećmi - od nich nauczyły się czeskiego
a mieszkając tuż koło placu szkoleniowego uodporniły się na hałas, dziwne odgłosy, strzały i wszystko co tylko możliwe....
....i podbiły chyba niejedno serce....
Więc jeśli za rok ponownie Belka dorobi się szczeniaków w tym czasie to i one pojadą z nami na takie wakacje...
- Aby odpowidać zaloguj się lub utwórz konto
- 2654 odsłony
Odpowiedzi