Z życia wzięte... Łada

  • warning: include(./sites/all/modules/advanced_forum/advanced_forum-topic-header.tpl.php): failed to open stream: No such file or directory in /home/peron/domains/zperonowki.com/public_html/site/includes/theme.inc on line 1079.
  • warning: include(): Failed opening './sites/all/modules/advanced_forum/advanced_forum-topic-header.tpl.php' for inclusion (include_path='.:/usr/local/php56/lib/php') in /home/peron/domains/zperonowki.com/public_html/site/includes/theme.inc on line 1079.

Witam!

Od niedzieli Łada (imię robocze: Taja; imię oddające charakter: Demolka) jest u nas w domu. Podróż samochodem (500 km) przebiegła nad wyraz spokojnie. Łada spała 90% czasu, a przez pozostałe 10% próbowała zagryźć koc na którym jechała.

W domu jej ciekawość toczyła walkę z lękiem. Lęk po 30 minutach poddał się walkowerem. Łada weszła w każdy kąt, każdą dziurę, zajrzała wszędzie. Wszystko było doskonałą zabawką do gryzienia, podrzucania, szarpania i ślinienia.

W pewnym momencie zabawy zorientowaliśmy się, że mieszkanie musimy zabezpieczyć lepiej niż początkowo planowaliśmy. Łada potrafiła wyciągnąć kabel telefoniczny zza listwy przypodłogowej...

W nocy odezwała się tęsknota za kumplami z peronówki. Popiskiwanie przechodziło stosunkowo szybko, gdy kładłem się koło niej na posłaniu. Ku mojemu zdziwieniu wygrałem nawet z żoną zakład, że ja obudzę się rano na posłaniu, a pies w łóżku! Na razie udaje nam się utrzymać ją w bezpiecznej odległości od łóżka....

Teraz Łada pracuje z nami w biurze... Tzn. Łada stale wywraca swoją miskę z wodą i próbuje wyżerać ziemię z kwiatków, a my pracujemy. Smile

Pozdrawiam,
Wojtek

Z życia wzięte... Łada

Łada jakos bardzo mi sie podoba z tego miotu... Smile skad jestescie?
(choc pewnie z Wawy Tongue )

Z życia wzięte... Łada

[quote:1b4aeede41="Kubryk"]
W pewnym momencie zabawy zorientowaliśmy się, że mieszkanie musimy zabezpieczyć lepiej niż początkowo planowaliśmy. Łada potrafiła wyciągnąć kabel telefoniczny zza listwy przypodłogowej...

Witaj w klubie :mrgreen: Przechodziliśmy to bardzo niedawno z jej kuzynką, Lorelei... Wink Zabawne że to, co zabezpieczone wywołuje czasem zero zainteresowania, inne przedmioty czy obiekty budzą niezdrową ciekawość, przy czym logika tych wyborów jest dość tajemnicza.... Stos książek i papierów mógł i nadal może spokojnie leżeć na biurku i trwać w stanie nienaruszonym sam na sam z psem, ale długopisy albo korek do wanny musiały natychmiast znikać z pola widzenia...

Na tym etapie zostaliśmy fanami zabawek piszczących - jeśli było głośno, to przynajmniej wiadomo że suńka bawiła się tym, czym powinna Smile Tzn. do czasu aż nauczyła się wygryzać piszczałki z zabawek. :mrgreen:

Pozdrawiam i życzę powodzenia w opanowaniu trudnej sztuki "myślenia szczeniakiem" Laughing out loud
Rona

Z życia wzięte... Łada

No ja gratuluję utrzymania małej z dala od łóżka. Nam się to udało tylko przez pierwsze dwie noce, gdy mąż spał z Młodym na jego posłaniu. Smile Potem przestaliśmy być chyba tak zdeterminowani. Smile
Poza tym zamiłowania do spędzania czasu podobne. :mrgreen: Poza wymienionymi czynnościami, ulubionymi obiektami łowów Łowcy są jeszcze niekiedy nasze dłonie i rękawy (wtedy gdy dostaje ataku głupawki-gryzawki Smile ). Jego imię robocze powinno brzmieć: Szczękokłap. Laughing out loud
Ach, no i oczywiście polowania na kota są dalej pokusą nie do odparcia.

Z życia wzięte... Łada

Kolejny dzień walczymy z utrzymaniem Łady w bezpiecznej (choćby parę centymetrów) odległości od łóżka. Tej nocy było super, bo zasnęła ok 23, obudziła się tylko raz, na chwilkę koło 03 i spała dalej do 07. Poprzednie noce były mniej spokojne.

Dzisiaj kupimy jej zabawkę piszczącą. Moment, kiedy psa nie ma na posłaniu a w domu zapada cisza podrywa nas na równe nogi... Smile

Świńskie ucho, gumowa kostka, wypchana szmatkami skarpetka, tetrowa pielucha - wszystko to mało. Wczoraj znaleźliśmy Ładę w brodziku pod prysznicem obgryzającą zwisający wąż od prysznica... Ataki głupawki są rzeczywiście wyzwaniem. Na ręce żony i swoje wolę już nie patrzeć.

Mamy natomiast kilka wątpliwości i pytań. Weterynarz u którego byliśmy po tabletkę na odrobaczywienie powiedział nam, że nie powinniśmy wychodzić z psem jeszcze przynajmniej 3 tygodnie. Do ostatniego szczepienia. Tak też robimy, choć mieliśmy nadzieję, że spacery pochłoną choć część energii Łady.

Staramy się również (z różnym skutkiem) oduczyć sunię zjadania swoich kup. Podpatrzyła skubana że sprzątamy po niej i chce nas w tym wyręczać.

No i dziś na szczepieniu będziemy pytali weterynarza o rozwolnienie. Nie jakieś mocne, ale trochę nas to martwi. Łada nie dostaje nic oprócz karmy + proszek na stawy i świńskiego ucha do zajęcia zębów. Może to warszawska woda? Dajecie psu wodę z kranu, przegotowaną z kranu, czy z butelki?

Sorry za śmierdzącą końcówkę ale tak to chyba jest ze szczeniakami. Smile

Pozdrawiam,
Wojtek

Z życia wzięte... Łada

O rozwolnieniu poczytasz tutaj: http://www.zperonowki.com/html/Article563.html
Margo wstawiła niedawno artykuł. Raczej powinien Was uspokoić.

Co do wychodzenia na dwór; sami musicie zadecydować.
My wychodziliśmy od razu, ale pilnując żeby nic nie zjadał, a także stroniliśmy od psów. No i spacery ze względu na temperaturę nie są długie.
Tak jest cały czas, bo Łowca trzecie szczepienie też ma jeszcze przed sobą.

A tutaj jest wątek dot. zjadania odchodów. http://www.zperonowki.com/html/PNphpBB2-viewtopic-t-880.html

Z życia wzięte... Łada

[quote:35a7f77e6b="Kubryk"]Kolejny dzień walczymy z utrzymaniem Łady w bezpiecznej (choćby parę centymetrów) odległości od łóżka. Tej nocy było super, bo zasnęła ok 23, obudziła się tylko raz, na chwilkę koło 03 i spała dalej do 07. Poprzednie noce były mniej spokojne.
No to macie już z górki Smile

[quote:35a7f77e6b="Kubryk"]Dzisiaj kupimy jej zabawkę piszczącą. Moment, kiedy psa nie ma na posłaniu a w domu zapada cisza podrywa nas na równe nogi... Smile
Świńskie ucho, gumowa kostka, wypchana szmatkami skarpetka, tetrowa pielucha - wszystko to mało. Wczoraj znaleźliśmy Ładę w brodziku pod prysznicem obgryzającą zwisający wąż od prysznica... Ataki głupawki są rzeczywiście wyzwaniem. Na ręce żony i swoje wolę już nie patrzeć.

Kilka rad praktycznych (przechodziliśmy ten etap 4 mies temu wiec mam "na świeżo":
Dobrze jest mieć dorobione klucze do wszystkich pomieszczeń i jedno takie gdzie pies nie bardzo ma co zbroić. My do dziś zamykamy łazienkę od zewnątrz Smile. Choćby dlatego, ze trzymamy tam wszelkie chemikalia.

Jesteśmy bardzo wdzięczni za radę (nawet już nie pamiętam czyją) aby szafki i szuflady otwierać w taki sposób, żeby nie instruować małej jak to się robi - zasłaniać ciałem, odwracać jej uwagę. Tak samo używanie kontaktów.... Jeśli się nie nauczy wcześnie - jest szansa, ze nie będzie tego potem robić... (odpukać) Drzwi otwierała klamką w wieku 3 mies. Otwieranie okna opanowała ok. 5 mies. (naturalnie wymieniliśmy klamkę na taką z kluczykiem).

Zasada jak przy dziecku - zabawki chowajcie - bawi się 2-3, reszta w szafie, po jakimś czasie wyciągacie inne... w ten sposób przedłużacie ich atrakcyjność. Najlepsze zabawki są z lateksu - nie do zdarcia. No i polecam KONG - wyciąganie z niego smakołyków to, zależnie od ich rodzaju i solidności "upchania", od 15 - 30 minut zabawy. Lorka do dziś dostaje pełny kong do klatki kiedy wychodzimy.... Nazywamy go "kongiem pocieszenia" Smile Dobre są tez do zabawy butelki po wodzie mineralnej, coli itd. Dużo hałasu i korzyści ekologiczne - objętość butelki zmniejszona do minimum. Wink
Suszone uszy były hitem, choć wetka twierdziła, ze tez mogą uczulać. Ale czymś zęby trzeba było zająć, zwłaszcza w nocy...

Jeśli chodzi o gryzienie rąk - najlepsza reakcja to SPOKOJNE zabranie ręki i odwrócenie się, ignorowanie psa - sygnał dla szczeniaka: gryziesz - nie ma zabawy z panem, panią, a zabawka (czyli ręka) znika. Skłamałabym gdybym twierdziła, że jest to w 100% skuteczna metoda, ale na pewno lepsza niż hałas, odskakiwanie i "nakręcanie" szczeniaka do "atakowania" rąk (ale fajna zabawa: ja ugryzę, pani/pan piszczy)

[quote:35a7f77e6b="Kubryk"]Mamy natomiast kilka wątpliwości i pytań. Weterynarz u którego byliśmy po tabletkę na odrobaczywienie powiedział nam, że nie powinniśmy wychodzić z psem jeszcze przynajmniej 3 tygodnie. Do ostatniego szczepienia. Tak też robimy, choć mieliśmy nadzieję, że spacery pochłoną choć część energii Łady.
Zasada zdrowego rozsądku jest najlepszym wyjściem. Chodziliśmy na wybieganie do znajomych, którzy maja ogród i "bezpieczne" czyli zdrowe i szczepione psy, a na krótkie socjalizacyjne" spacery po ulicach i parku Lorka była noszona na rękach (do torby nie dała się wsadzić. :mrgreen: ) Przechodziliśmy z nią przez ulice, spacerowali kolo stadionu w czasie meczu, raz nawet jechała na rękach w tramwaju... Mała była puszczana na chwilę na smyczy w miejscach gdzie psom teoretycznie był wstęp wzbroniony. Wy macie łatwiej, bo na świeżym śniegu widać, gdzie nie bawiły się psy i jest w miarę sterylnie. Chodzi o to, żeby szczeniak widział trochę świata, ale nie był narażony na zakażenie.
Ale dobrze pamiętam jaki to był trudny okres dla nas i dla małej...

Z życia wzięte... Łada

Poza tym, dopóki będzie mróz i śnieg, małej nic nie grozi. Ograniczajcie wyjścia na dwór kiedy temperatura jest na plusie, a na dworze plucha. Kiedy jest sucho, jest w miarę bezpiecznie Smile

Pamiętajcie, że taka całkowita kwarantanna jest niemozliwa, bo to wszystko przed czym chronimy psa nie wychodząc z nim z domu, sami możemy na butach do domu przynieść...

Z życia wzięte... Łada

[quote:61094371ce="Kubryk"]W pewnym momencie zabawy zorientowaliśmy się, że mieszkanie musimy zabezpieczyć lepiej niż początkowo planowaliśmy. Łada potrafiła wyciągnąć kabel telefoniczny zza listwy przypodłogowej...

No tak... czasem pomyslowosc wilczaka potrafi zaskoczyc... Tak jak pisala Rona - czasem wybieraja rzeczy, ktore wydaja sie nieciekawe dla psa, a zostawiaja w spokoju to co powinno szczeniaka interesowac... Cool

Ale ma to swoje plusy - obserwujcie teraz Lade i musicie zabezpieczyc jedynie to, co lubi niszczyc. Reszta wyposazenia mieszkania jest (powinna byc) bezpieczna... Bo gusta Burych zwykle sie nie zmieniaja i stolarz zostaje stolarzem, a elektryk elektrykiem... :mrgreen:

[quote:61094371ce="Kubryk"]Tzn. Łada stale wywraca swoją miskę z wodą i próbuje wyżerać ziemię z kwiatków, a my pracujemy. Smile

Ziemia od kwiatkow....to co tygrysy lubia najbardziej... szczegolnie mokra, zostawiajaca ogromne slady na dywanie.... Oups Ale to im przechodzi z wiekiem... Co nie przechodzi to zamilowanie do wody - te ktore lubily kapac sie w swoich miskach nadal maja do tego slabosc...

Z życia wzięte... Łada

[quote:db1b3e9bcd="Kubryk"]Świńskie ucho, gumowa kostka, wypchana szmatkami skarpetka, tetrowa pielucha - wszystko to mało. Wczoraj znaleźliśmy Ładę w brodziku pod prysznicem obgryzającą zwisający wąż od prysznica...


Lada w akcji? Tongue

Skad to znam.... Tongue U nas szczeniaki zalatwily tak waz ogrodowy... W sumie pomysl byl niezly, bo narobily mase dziurek i od tego czasu waz doskonale sprawdzal sie przy nawadnianiu trawnika... Cool

[quote:db1b3e9bcd="Kubryk"]Ataki głupawki są rzeczywiście wyzwaniem. Na ręce żony i swoje wolę już nie patrzeć.

Na zeby niewiele sie da poradzic - jedynie skierowanie ich na inne przedmioty. Ale czesto podobne rany zadaja pazurki - dorosly pies sciera je sam, ale u szczeniakow zwykle rosna szybciej niz sie zuzywaja. Duza ulga dla rak jest ich obciecie - jesli dacie rade to wystarcza ludzkie cazki do paznokci. Jak nie to warto poprosic o to weta przy okazji szczepienia lub odrobaczania...

Z życia wzięte... Łada

Prawdziwa kobieta.... Tongue