Bure Swieta....

  • warning: include(./sites/all/modules/advanced_forum/advanced_forum-topic-header.tpl.php): failed to open stream: No such file or directory in /home/peron/domains/zperonowki.com/public_html/site/includes/theme.inc on line 1079.
  • warning: include(): Failed opening './sites/all/modules/advanced_forum/advanced_forum-topic-header.tpl.php' for inclusion (include_path='.:/usr/local/php56/lib/php') in /home/peron/domains/zperonowki.com/public_html/site/includes/theme.inc on line 1079.

Swieta z Burymi bywaja trudne... chocby dlatego, ze jedyne czego NIE ROBIA to nie mowia.. w kazdym razie nie przy ludziach... Wink

- pierwszy problem to karpie. Same karpie sa BE. Ryb (zywych) nie jadaja. Ale KAPIEL w wannie z karpiami - to jest to... Ghost

- na czas Swiat wybredne Bure zmieniaja zdanie na temat wielu rzeczy... W tym roku ucierpialy na tym biedne koty - mialy dostac czesci od sledzi ... niestety.... Oups A dwa dni pewne psy (nie bede teraz wskazywac palcem) pily wiecej niz smoki wawelskie...
Bure zrobily post razem z nami... oczywiscie karme jadly, ale tam nie widac co jest w skladzie... A "niedobory" uzupelnialy w kuchni... Nagle przekonaly sie do slodyczy, salatek, serow i ciast. Trzeba bylo pilnowac deski, miski i blachy. Dobra byla kapusta i groch. Surowe ciasto od sernika i miodowca. Mak z miodem i orzechami do makowca. Pieczone ciasteczka - niech tylko jakies bylo zbyt ciemne i nie przeszlo "kontroli jakosc" - zaraz znikalo... Do miski mozna bylo im dac doslownie wszystko... A gdyby czlowiek nie uwazal to pewnie mlode psy powyciagaloby nawet rodzynki z rumu... o ile rum by pozostawily... :mrgreen:

Przygotowania z Burymi bywaja niesamowitym przezyciem - tym bardziej, ze swiat zewnetrzny traci na uroku i cala banda chce siedziec w domu, bo tam wlasnie cos sie dzieje...

Przychodzi dzien Wigilii...

Ubieranie choinki. BOMBA. WSZYSTKO jest ciekawe. Niestety... Perniczki na choince odpadaja... wiadomo dlaczego. Orzechy tez - u nas z powodu Wiewiorki.... :mrgreen: Sztuczne jablka stracily zycie jeszcze za czasow Camio, ktory nie mogl uwierzyc, ze nie sa prawdziwe... Tongue Ale bombki zyja... nie wszystkie, bo trafiaja sie Bure lubiace szklo, ale od dlugiego czasu nie stracilismy juz ani jednej... Wink

Prezenty.... Oczywiscie mozna polozyc je pod choinka, ale JEDYNIE, gdy ma sie je na oku... Bo to co zapakowane i ukryte musi zostac UJAWNIONE. Dla kazdego Burego wspaniala zabawa jest znajdowanie rzeczy ukrytych przez wlascicieli... Tongue Tak wiec UWAGA! jesli ma sie urodzonego psa tropiacego lub 'ratownika'... Wink

Stol wigilijny. Zalezy od psow... Pozostawienie zastawionego stolu moze sie skonczyc tym, ze czasem mozna sie potem nie doliczyc 12 potraw.... Wink Jesli pies jest grzeczny to zwykle konczy sie kontrola i odciskiem nosa... Tak wiec lepiej w tym zamieszaniu miec Burego na oku... albo ze soba, albo na "waruj" kolo stolu...

Skladanie zyczen i dzielenie sie oplatkiem.... Wydaje sie proste, ale takie latwe nie jest... A to z winy "psiej mowy".... Skadajac sobie zyczenia stajemy kolo siebie, jest pocalunek, uscisk. A dla psa to tragedia... Szczegolnie dla szefa psiego stada... Bo dla niego to widok calkiem inny - inaczej zrozumiany... W oczach Burych przyjacielscy wobec siebie ludzie, zaczynaja nagle naruszac swoja przestrzen, jeszcze chwila i zaczna sie atakowac. Wiec trzeba ich ROZDZIELIC... Reaguja wtedy wszystkie psy, ale najwiecej "smigaja" psi "negociatorzy" - wciskaja sie miedzy ludzi probujac ich rozdzielic i zapobiec "agresji i bojce", ktora wedlug nich zaraz sie pojawi... Wink Lepiej wiec byc przygotowanym, ze w tym momencie trzeba sporo uwage poswiecic wlasnie psu... Wink

Kolacja wigilijna.
Zwykle problem jest taki sam jak przy ustawianiu potraw... Psy czuja, ze sytuacja jest wyjatkowa, wiec normalne zasady przestaja obowiazywac... "Zebranie" trafic sie moze w takim momencie nawet psu, ktory doskonale wie, ze na co dzien czegos takiego sie nie robi...
No i jak wytlumaczyc Buremu, ze puste nakrycie NIE JEST dla niego... Wink

Prezenty... Trzeba uwazac co sie daje... bo czasami wychodzi... hmmmm.... Zwykle dziala zasada "wszystkim po rowno", ale gdy 5 psow dostanie piszczace zabawki i 5 psow zacznie sie nimi jednoczesnie bawic to mamy maly... dom wariatow... W tym wypadku mielismy takie szczescie, ze Belcia uwielbia mordowac piszczalki i po jednym dniu byl juz spokoj (same zabawki sa do dzis). Ale teraz zdecydowanie preferujemy cos na zab.... Wink

Jedno jest jednak pewne... Bure Swieta nie sa nudne... Thinking:

Bure Swieta....

[quote:5132145561="Margo"]Ubieranie choinki. BOMBA. WSZYSTKO jest ciekawe.
Muszę z przykrością przyznać, że w tym roku zrezygnowaliśmy z choinki Sad (To znaczy mamy takie maleństwo wysoko pod sufitem).
Mamy w domu młodego rudego zbójcę, który chętnie "powieszałby" się na drzewku. A ponieważ do Zbójcy dołączy niedługo Łobuz...
Reszty mówić nie trzeba.

Bure Swieta....

Coż u nas w domu nie było światecznej kolaji, wiec ten problem odpadł, za to najlepszą zabawą dla obu dziewczyn było włażenie pod choinkę i strącanie wszystkich bombek, a gdy, któraś się potłukła to moment i już ich nie było, bo przeciez one to aniołki. Całkiem jak dawniej nasz kot. Natomiast co do prezentów, to wystarczyło im tylko obwąchiwanie, a ich prezenty - pyszne rybcie i smierdne uszy znikły w jednej chwili Wink

Bure Swieta....

u nas jest taki patent - od znajomych Smile

to jest foto Laura z irish setter

albo tak:

Bure Swieta....

gorzej jak psiak złapie drzewko i je ściągnie( razem z żyrandolem;) )

Bure Swieta....

no cóż wystarczy mieć tylko jednego wilczaka i problem z głowy Laughing out loud
K-lee pozwoliła nam się wyściskać i wycałować za wszystkie czasy. Moja mama dokarmiała ją karpikiem obranym z ości Laughing out loud a ona samoobsługowo częstowała się karpiowymi ogonkami Wink W misce znalazło się dziwnym zbiegiem okoliczności prawie kilowe, surowe serducho wołowe, którego o zgrozo!! nie było gdzie schować, więc susu biegała po domu płacząc w niebogłosy z sercem w gardle Laughing out loud

Sukces, bo moja Mama nareszcie w ogóle nie boi się mojego wściekłego dingo Wink

Bure Swieta....

[quote:59ef5a2f1f="wolfin"]albo tak:

Niestety wydaje mi sie, ze ta wersja miala by dodatkowa ruda wiszaca bombe.... :mrgreen: Koty bywaja niesamowite... Wilczaki to przy nich nic... Bo przed psami zabezpiecza sie przedmioty do pewnej wysokosci, a przez kotami...po sufit Wink

Bure Swieta....

[quote:6387051232="Gia"]no cóż wystarczy mieć tylko jednego wilczaka i problem z głowy Laughing out loud

Nie, mozna miec ich wiecej... Ale wystarczy jeden szczeniak... i juz sa klopoty.... Tongue

[quote:6387051232="Gia"]Sukces, bo moja Mama nareszcie w ogóle nie boi się mojego wściekłego dingo Wink

Laughing out loud U nas tez wszyscy w rodzinie sie przekonali... Niewiele zajelo, aby babcia, ktora psow ogolnie sie boji wyciagala Boltonowi z gadla skradzona kostke masla... Wink

Bure Swieta....

U mnie Dziadek jest chyba niestety niereformowalny Laughing out loud albo K-lee dla niego za szybka, za duża... on nigdy nie miał psa. Oczywiście twierdzi, że się nie boi, ale widać jak truchleje Laughing out loud

Bure Swieta....

[quote:e133386be6="Gia"]U mnie Dziadek...Oczywiście twierdzi, że się nie boi, ale widać jak truchleje Laughing out loud U nas jest dokładnie odwrotnie;) "Oooo jak Furia wyrosła...ooo.......jaka straszna...." a za chwilę cichaczem: "Chodź Furuś, chodź dziewczynko, mięsko z kaczuszki dostaniesz, chodź, z króliczka nóżkę, chodź, dobry piesek, masz masz,' pańcia i panuś' nie widzi, zjedz sobie ciasteczko...." Oczywiście to samo "prawo dawania jedzenia cichaczem " dotyczy Żaby która jest na diecie :burn:
A bury sposób na choinkę też się znalazł. Baliśmy się najbardziej reakcji kotów, które-jak się okazało- choinkę z gracją olały...natomiast Bury sposób jest taki, że należy stanąć tyłem do choinki (że niby nie interesuje), stać jak najbliżej drzewka i strącić ogonem wszytko co się da! Potem czemprędzej zebrać co spadło i nawiać! A kilka razy udało się nawet przewrócić choinkę! Cóż to była za bura radość!
p.s. Grin, to się Wam zacznie teraz super czas:) :)Zazdrościmy:)

Bure Swieta....

[quote:2912721774="AgaWó."]
p.s. Grin, to się Wam zacznie teraz super czas:) :)Zazdrościmy:)
Dzięki Tongue

A propos tego, co pisałaś o dziadku i dokarmianiu Furii; pani która być może będzie nam pomagać w szkoleniu, opowiadała, że miała dokładnie ten sam problem ze swoją sunią i babcią. Laughing out loud
Babci nie imały się ŻADNE argumenty; gdy tylko mogła, podtykała suczy pod nos, co się tylko dało. W końcu jej właścicielka musiała się uciec do kłamstwa :mrgreen: i powiedzieć jej, że niestety była u weterynarza i okazało się, że sunia ma coś z przełykiem; nie może jeść z głową podniesioną do góry. Uzyskała przynajmniej tyle, że babcia zgodziła się wkładać przysmaki do psiej miski, a nie ukradkiem podawać przy stole lub blacie kuchennym. Tongue

Bure Swieta....

Hiihihi.... Wink No to może i dobrze, że Dziadek się boi, przynajmniej nikt mi w domu susu nie dokarmia Laughing out loud
Tylko u Przemka jest problem... mamy tam jednego takiego domownika przez zasiedzenie, który notorycznie coś jej podrzuca Sad a to migdałka, a to orzeszka, a to makówek, czy moczki Confused Z tego wszystkiego jeszcze nie wyleczyłam jej do końca oczu, które zakleiły się zieloną, śmierdzącą ropą... Nie wiem dlaczego Kalinka tak reaguje na te zakazane przeze mnie rzeczy. Po szyneczce, parówce, czy czymś co ja jej dam, oczka nie ropieją, ale jak jej da ktoś, to już tak Laughing out loud

Moja Mama o dziwo dokarmia psa, ale wkładając jej przysmaczki do miski, ani razu nie zdarzyło się przy stole Smile I tak karpik był super, nawet na króliczka się załapała. Mama mnie coraz bardziej zaskakuje Smile Żeby jeszcze tylko przestała kopać w ogrodzie, to Mama mi jej nie odda Laughing out loud