Cresilek w pociągu...
Cresilek w pociągu... kręcił się okropnie i nie chciał usiedzieć na miejscu (na podłodze), aż w końcu udało mu się wepchnąć między siedzenia - wtedy usiadł dupką na siedzeniu i jechał już grzecznie w tej pozycji do końca trasy
Do tej pory zastanawiam się, w jaki sposób udało mu się wskoczyć tyłkiem na to siedzenie, bo usiadł na tyle "głęboko", że nóżki swobodnie zwisały mu jakieś 10cm nad ziemią (i dyndały wesoło)
- Aby odpowidać zaloguj się lub utwórz konto
- 4666 odsłon
haha i don't think this is ...
haha i don't think this is what they meant by 'reserve a seat for your dog'....
Hahah, I even didn't think about it this way!
Hahah, I even didn't think about it this way!
Mieliście szczęście, ze nie trafiliście na ...
Mieliście szczęście, ze nie trafiliście na jakiegoś antypsiego konduktora
Na szczęście to było już koło 22 wieczorem
Na szczęście to było już koło 22 wieczorem, więc pociąg był pusty... poza tym to było w Berlinie, a z tego co zaobserwowaliśmy, tam psów nikt się nie czepia
Jak jeździliśmy tymi pociągami w dzień, to w jednym wagonie zawsze były przynajmniej dwa psy A w tym Cresil jako jedyny w kagańcu
No usadowił się tak, że mało nie umarliśmy tam ze śmiechu Te nóżki bujały mu się w "rytm jazdy", więc naprawdę mieliśmy ubaw po pachy
A no tak, to co innego
A no tak, to co innego
Jak słooooodko
Jak słooooodko
Matko, ten to jest dopiero "miszczu"
Matko, ten to jest dopiero "miszczu"
Kapitalnie się usadowił!
Kapitalnie się usadowił!