2002.03.24 - VII Międzynarodowa wystawa psów rasowych w Katowicach

...a mieliśmy nie jechać. Choć oddział w Katowicach co roku bardzo dokładnie przygotowuje swoją wystawe i zawsze zalicza się ona do tych najlepiej zorganizowanych, to jednak odległość (450 km po polskich drogach) trochę odstrasza.Tym bardziej, że pogoda bywa w marcu bardzo zmienna.

Z tą imprezą zawsze tak dziwnie było, że gdy rezygnowaliśmy ze zgłaszania, okazywało się potem, że na wystawie były wilczaki, a nam koło nosa przechodziła okazja na spotkanie. Gdy więc dowiedzieliśmy się, że nasze psy nie będą jedynymi CzW oraz, że Jolly mogłaby zdobyć tam swój ostatni CWC, zdecydowaliśmy się na wyjazd. I dobrze zrobiliśmy.


Fany Křivoklátský Atos, Merry Bell z Molu Es, Jolly z Molu Es, Hoky z Molu Es, Nancy Šedá eminence, Dyna Volání rodu, Brenna Šedý chlup, Bady Šedý chlup

24.03.2002 Katowice powitały nas istnie zimową pogodą. Całe szczęście wystawa odbywała się w "Spodku", więc można było zrzucić choć na chwile zimowe okrycia. Ostatecznie do oceny zostały zgłoszone trzy psy: Dragon, Hoky i Jolly. Niestety Adam musiał opuścić nas już wcześniej (po nieudanej próbie przesunięcia terminu sędziowania) i na ring wyszły tylko dwa psy. Jolly "bezkonkurencyjnie" Wink zgarnęła swoje ostatnie CWC potrzebne jej do uzyskania jej pierwszego "dorosłego" championatu - Ch.PL. Polskim zwyczajem rasę wziął pies: Hoky z Molu Es.

To tyle jeśli chodzi o wystawe, w której nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie ilość wilczaków, które się na nią stawiły - w sumie było ich 10, co na polskie warunki jest liczbą ogromną. Z Poznania przyjechała Kamila z Bartkiem i Fany Křivoklátský Atos, my oprócz Jolly z Molu Es zabraliśmy do towarzystwa Profesora Belkę (czyli Merry Bell z Molu Es), Agnieszka i Zdzisław przywieźli ze sobą Dynę Volání rodu. Nie zabrakło oczywiście Adama z Garem (Dragonem Eden severu). Przez krótki czas towarzyszył nam także Adam z najmłodszą przedstawicielką tej rasy w Katowicach: 4-miesięczną Pegi Hlas divočiny. Także Czechy wystawiły silną reprezentacje - ich barwy reprezentował Pavel z Hokim z Molu Es oraz Nancy Šedá eminence, Karin z Brenną Šedý chlup oraz Ivana z Badym Šedý chlup.

Mimo że spotkanie, jak to zwykle z wystawami bywa, odbywało się w atmosferze pewnej nerwowości i niewiele było czasu na spokojne rozmowy, można chyba zaliczyć do udanych. Pozwoliło na spotkanie "oko w oko" polskich i czeskich właścicieli psów tej rasy, oraz mały "przegląd" naszej młodzieży. Ponieważ nie chwali się dnia przed zachodem slońca, więc zamiast pisać o eksterierze maluchów, może kilka słów o ich charakterze. A jest się czym chwalić, bo zachowywały się naprawde jak na wilczaki przystało, bez okazywania nawet cienia strachu, przez lata przypisywanego tej rasie - dzielnie maszerowały przez tłum zwiedzających. Pozostaje mieć nadzieję, że za rok spotkamy się w Katowicach ponownie, tym razie już wszyscy jako wystawiający....

Margo

Odpowiedzi